Intronizacja, której nie było

W sobotę odbył się w Krakowie akt… no właśnie – czego? Bo chociaż słowo „intronizacja” pojawiało się wielokrotnie w przeróżnych relacjach prasowych, nie ma go ani w tytule, ani w treści dokumentu przygotowanego przez polskich biskupów.

_________________________

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana jest efektem prac Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych działającego od 2013 roku pod kierownictwem bp. Andrzeja Czai. Ruchy, które wzywały do uroczystego ogłoszenia Chrystusa królem, pojawiły się po 1996 r., gdy rozpoczął się proces beatyfikacyjny Rozalii Celiakówny i opublikowano zapiski dotyczące jej objawień prywatnych. W jednym z tych opisów znajdują się takie słowa Jezusa: „Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”. Jedną z grup od lat dążących do takiej intronizacji jest Rycerstwo Jezusa Chrystusa Króla związane z suspendowanym ks. Piotrem Natankiem.

Konferencja Episkopatu Polski odniosła się do tych dążeń cztery lata temu w liście O królowaniu Jezusa Chrystusa. Biskupi przytoczyli w nim liczne biblijne potwierdzenia królewskiej godności Chrystusa („Oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!” (Iz 6,5), „Król królów i Pan panów” (Ap 19,16)) i nazwali naturalnym pragnienie rozciągnięcia tego królowania na wszystkie aspekty naszego życia. To pragnienie wyrażają szczególnie słowa Modlitwy Pańskiej – „przyjdź Królestwo Twoje”. Jednocześnie jednak zaznaczyli, że osobiste poddanie się władzy Chrystusa nie potrzebuje żadnej formy intronizacji i nie ma nic wspólnego z ludzkim panowaniem.

Myślenie jednak, że wystarczy obwołać Chrystusa Królem Polski, a wszystko się zmieni na lepsze, trzeba uznać za iluzoryczne, wręcz szkodliwe dla rozumienia i urzeczywistniania Chrystusowego zbawienia w świecie.

[…]

Nie trzeba więc Chrystusa ogłaszać Królem, wprowadzać Go na tron. Bóg Ojciec wywyższył Go ponad wszystko. Trzeba natomiast uznać i przyjąć Jego królowanie, poddać się Jego władzy, która oznacza moc obdarowywania nowym życiem, z perspektywą życia na wieki1.

To stanowisko nie uległo zmianie. W przyjętym w październiku liście pasterskim stanowiącym wprowadzenie i teologiczny komentarz do aktu jubileuszowego czytamy:

Nie trzeba więc Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki (por. Ap 19,16; 1 Tm 6,15n). Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem. Parafrazując myśl papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas”, można powiedzieć krótko: trzeba robić wszystko, by Chrystus panował. Tak określone zadanie domaga się uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia po Bożemu życia osobistego i społecznego2.

Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas uroczystości w Krakowie

W treści przyjętego uroczyście w Łagiewnikach aktu nie znajdziemy żadnych odwołań do intronizacji czy do wynoszenia na tron. Jak bowiem powiedział bp Czaja, „Uznanie i ogłoszenie Chrystusa Królem Polski oznaczałoby nadanie Mu zawężającego tytułu, który ograniczałby rozumienie Jego władzy. Taki zabieg nie ma podstaw biblijnych, ani oparcia w nauczaniu Magisterium Kościoła”3. Zamiast tego znajduje się tam wyznanie wiary w Boga, który jest królem Wszechświata, zawierzenie Bogu losów Polski i świata oraz liczne aklamacje poddające panowaniu Chrystusa przeróżne aspekty naszego życia. Warto również zaznaczyć, że treść aktu jest uniwersalna i wcale nie ogranicza Chrystusowego królowania do Polski: w słowach „Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie” oraz „Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo” wskazuje na powszechny charakter panowania Boga.

W tym samym wywiadzie bp Czaja przypomniał nauczanie Benedykta XVI dotyczące objawień prywatnych, w tym objawienia Rozalii Celiakównie:

Trzeba też pamiętać, że „wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary” (Benedykt XVI, Verbum Domini, nr 14). Natomiast każde objawienie prywatne domaga się aprobaty Urzędu Nauczycielskiego Kościoła4.

Czy więc Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana wykracza poza dotychczasową naukę magisterium Kościoła albo czy stoi w sprzeczności ze słowami Jezusa „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36)? Ciekawie pisze o tym Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny Więzi:

Biskupi wskazują na duchowy wymiar poddania się pod panowanie Boga, co jest teologicznie poprawne i co wszystkie wyznania chrześcijańskie w różnych formach praktykują. Życie człowieka wierzącego jest przecież wysiłkiem poddawania się pod Boże kierownictwo. I powinno to dotyczyć całego życia, a nie tylko jego wybranych aspektów.5

Po co więc organizować takie wydarzenie? W komentarzu do Jubileuszowego Aktu… autorzy zaznaczają, że w trwającą od 20 lat działalność tzw. ruchów intronizacyjnych zaangażowanych było wielu ludzi dobrej woli, których motywowało szczere pragnienie zawierzenia losów własnych i swojej Ojczyzny Opatrzności Bożej. Ta dobra wola, o której piszą biskupi, była niestety wykorzystywana przez osoby próbujące wypaczyć rozumienie królewskiej godności Boga, spłycić je i ograniczyć do formalnego (czy nawet politycznego) aktu koronacji. Forma przyjęta przez episkopat realizuje więc istniejące w polskim Kościele oddolne pragnienia, ale jednocześnie kieruje je w dobrą stronę; nie wyklucza zagubionych ze wspólnoty, ale wskazuje im drogę powrotu i jedności.

Z pewnością nie wszystko w przygotowaniach i przeprowadzeniu krakowskich uroczystości było idealne. Warto by się zastanowić zwłaszcza nad sposobem informowania o podejmowanych działaniach, tak by do wiernych skutecznie docierało ich autentyczne znaczenie. Mimo to dobrze jest zagłębić się w treść przyjętego rozwiązania, zrozumieć niesione przez nie niezmienne nauczanie o Chrystusie Królu Wszechświata i docenić jednoczący potencjał, tak istotny dla obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski.

____________________________

4 tamże

5 Zbigniew Nosowski, I znowu ci biskupi [w:] Laboratorium Więzi

Użyte we wpisie zdjęcie Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wykonała Eliza Bartkiewicz. Jest ono udostępnione na licencji CC BY-NC-SA 2.0.

Jeśli tekst przypadł Wam do gustu, zapraszamy do polubienia fanpage’a, na którym regularnie piszemy o sprawach Kościoła.

Jan Popieluch

Ceremoniarz liturgiczny, dziennikarz, informatyk, bibliofil. Na co dzień zajmuję się dbaniem o piękno liturgii, formacją służby liturgicznej i przygotowywaniem młodzieży do sakramentu bierzmowania. Trudno znaleźć dziedzinę, którą się nie interesuję – od teologii i filozofii, przez prawo, politykę, literaturę i astronomię, aż po informatykę i matematykę. Wolny czas spędzam przy późnych nocnych rozmowach, książkach (najchętniej fantastycznych), dobrych rockowych brzmieniach i grach komputerowych.

Tweety na temat @Przedmurze