Dobro i zło religii – spojrzenie socjologa

W serwisie „The Lapine” można przeczytać tekst satyryczny pod tytułem „Ateistyczny zamachowiec samobójca zabija osiemnaścioro agnostyków”. Oto kluczowy fragment artykułu, niedwuznacznie wymierzony przeciw konfliktom religijnym: „niewielka różnica doktrynalna może zrodzić […] wybuchy nienawiści, podziały i przemoc”. Czy jest to rzetelne postawienie sprawy?

________________________

Nie ma wątpliwości, że religia może popychać ludzi do haniebnych czynów. Nawet w samej Biblii łatwo znaleźć fragmenty, które były i będą wykorzystywane jako usprawiedliwienie dla przemocy. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego zagrożenia, bo tylko wtedy możemy z nim świadomie walczyć. Nie należy jednak popadać w uproszczenia, takie jak te zawarte w Bogu urojonym Richarda Dawkinsa. Może najbardziej zwięzłą ich ilustracją będą słowa laureata Nagrody Nobla Stevena Weinberga: „Zarówno z religią, jak i bez niej dobrzy ludzie mogą czynić dobro, a źli – zło. Ale do tego, aby dobrzy ludzie czynili zło, potrzeba religii”.

Na czym polega tutaj uproszczenie? Na tym, że religia traktowana jest jako niezależna siła działająca w społeczeństwie1. Tymczasem w rzeczywistym postępowaniu ludzi motywacje religijne współistnieją z prawnymi, kulturowymi, gospodarczymi, politycznymi. Często o tym zapominamy, mówiąc chociażby o islamskim terroryzmie. Warto pomyśleć: dlaczego właśnie „islamskim”, skoro motywacja religijna jest tylko jedną z wielu, a ponadto większość muzułmanów na świecie potępia ataki terrorystyczne? „Islamscy zamachowcy” to skrót myślowy, który niekiedy może być pożyteczny (wiara w istocie bywa najważniejszym podłożem zamachów), lecz w wielu wypadkach przesłania inne istotne przyczyny terroryzmu. Niektórzy twierdzą na przykład, że to właśnie pobudki pozareligijne stanowiły główne powody niedawnego głośnego ataku podczas maratonu w Bostonie.

Boston, 16 kwietnia 2013 roku. Zdjęcie wykonane w miejscu wybuchu pierwszej bomby, na 54 minuty przed eksplozją

Boston, 16 kwietnia 2013 roku. Zdjęcie wykonane w miejscu wybuchu pierwszej bomby,
na 54 minuty przed eksplozją

Oczywiście ta sama zasada działa również w drugą stronę. Mówiąc o dobru, które czynią ludzie Kościoła (albo szerzej: osoby wierzące), trzeba mieć na uwadze możliwe pobudki niereligijne. Wiara i przynależność religijna mogą odgrywać drugoplanową rolę w chwalebnych czynach, nawet jeżeli pełnią funkcję pierwszoplanową w wypowiedziach samych zainteresowanych (podobnie jak religijne usprawiedliwienia terroryzmu). Nie znaczy to wszelako, że religia nie może naprawdę zachęcić osoby ubogiej do podzielenia się pieniędzmi z jeszcze biedniejszą albo nakłonić jednego człowieka, aby oddał życie za drugiego.

Jaki z tego wszystkiego płynie wniosek? Jednoznaczna teza o pozytywnych bądź negatywnych funkcjach społecznych religii jest niezmiernie trudna do udowodnienia. Znacznie bardziej owocne jest koncentrowanie się na poszczególnych wydarzeniach i łańcuchach zdarzeń, zachodzących w określonym czasie i miejscu. Warto również w miarę dokładnie określać, jakiego rodzaju skutki społeczne nas interesują. Można sensownie argumentować, że religijność Polaków w okresie PRL pomogła im doprowadzić do zmiany ustrojowej albo że religijne uprawomocnienia hierarchii społecznej w średniowiecznym feudalizmie podobną zmianę powstrzymywały. Trudno jednak – z racjonalnego i socjologicznego punktu widzenia – powiedzieć, że w ogólnym rachunku religia jest siłą działającą na rzecz zła lub na rzecz dobra. Przy czym wyraz „trudno” to przypuszczalnie i tak eufemizm.

________________________

1 Wypada odnotować, że w całym tekście Weinberga sprawa jest nieco bardziej skomplikowana niż w przytoczonej maksymie. Pisząc o roli chrześcijaństwa w podważaniu bądź uprawomocnianiu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych w XIX wieku, amerykański fizyk powiada: „Na tyle, na ile mogę powiedzieć, tonacja moralna religii otrzymała więcej od ducha czasów, niż duch czasów otrzymał od religii”. Nadal jednak jest to przesadnie uproszczony schemat, choć teraz już przynajmniej dwu-, a nie jednoelementowy.

Zdjęcie miejsca, w którym wysadzono pierwszą bombę podczas maratonu w Bostonie, wykonał Aaron Tang. Znajduje się ono w domenie publicznej, a pozyskaliśmy je z serwisu Wikimedia Commons.

Staszek Krawczyk

Dawniej przez parę lat ważny był dla mnie Ruch Światło-Życie, potem poznańscy dominikanie. Do zakonu kaznodziejskiego nadal jestem przywiązany. Poza tym piszę doktorat o polskiej literaturze fantastycznej w Instytucie Socjologii UW, a w wolnych chwilach śpiewam pod nosem – szczególny sentyment mam do piosenek Jacka Kaczmarskiego.

Tweety na temat @Przedmurze