Miłosierdzie to imię Boga

Jutro kończy się ogłoszony przez papieża Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Jedną z ważnych książek, które ukazały się w czasie ostatniego roku, jest rozmowa Andrei Torniellego z Franciszkiem zatytułowana Miłosierdzie to imię Boga.

_________________________________

„Dla mnie to najmocniejsze przesłanie Pana”, mówił papież o miłosierdziu kilka dni po swoim wyborze, podczas pierwszej niedzielnej mszy dla wiernych. We wstępie do książki Tornielli przytacza dwie homilie Franciszka na temat biblijnego fragmentu o kobiecie cudzołożnej (J 8,1-11), aby następnie przedstawić Jubileusz jako kontynuację tego wątku papieskiego nauczania. Dalsza część publikacji to rozmowa na temat miłosierdzia, grzechu, przebaczenia i spowiedzi.

W książce znajduje się wiele ciekawych obrazów Bożego miłosierdzia. Na przykład aby pokazać, że jest ono większe od przebaczenia, Franciszek sięga po następującą przenośnię: „[w nocy] patrzymy na niebo, na liczne gwiazdy, lecz gdy o poranku wschodzi słońce, jest tak wiele światła, że nie widać już gwiazd”. Papież powiada także: „Bóg jest opiekuńczym, uważnym ojcem, gotowym przyjąć każdego, kto wykona choć jeden krok albo kto pragnie wykonać choć jeden krok w stronę domu”. O podobnej sprawie mówi Tornielli, przywołując postać księdza Gastona z książki Bruce’a Marshalla Ale i oni otrzymali po denarze. Pragnąc dać rozgrzeszenie umierającemu żołnierzowi, który nie czuje smutku z powodu swoich czynów, powieściowy duchowny pyta: „Czy żałujesz, że nie żałujesz?” i dopiero wtedy mężczyzna szczerze odpowiada: „Tak”.

Przedmiotem rozmowy jest jednak nie tylko miłosierdzie Boga, lecz także postawa miłosierna, którą powinni przyjmować sami katolicy. Tutaj pierwsze wskazania przynosi już motto: znany fragment Ewangelii według św. Łukasza o faryzeuszu i celniku (Łk 9,1-14), podkreślający znaczenie pokory, uznania naszych grzechów, a także krytykujący przekonanie o własnej wyższości moralnej nad innymi. Sam papież również o tym mówi („Nie można ulegać pokusie czucia się sprawiedliwymi czy doskonałymi”) i pokazuje konsekwencje wpadania w tę pułapkę: jeśli kieruje nami faryzejska satysfakcja i zatraciliśmy „zadziwienie wobec darowanego zbawienia”, to będziemy trwać w wąskiej wspólnocie, potępiając resztę świata i odgradzając się od niego. Nic nie byłoby bardziej odległe od tego, co robił Jezus. Trzeba też pamiętać o zasadzie podanej w adhortacji Evangelii Gaudium: „Maleńki krok pomiędzy ogromnymi ludzkimi ograniczeniami może bardziej podobać się Bogu niż życie zewnętrznie poprawne tego, kto przeżywa swoje dni, nie stawiając czoła poważnym trudnościom”.

Jubileusz katechetów, 25 września 2016 r.

Jubileusz katechetów, 25 września 2016 r.

Do ewangelicznych figur faryzeusza i celnika pośrednio nawiązuje papieskie rozróżnienie między grzesznością a niemoralnością („Niemoralny często nie zdaje sobie sprawy ze swojego stanu, dokładnie tak jak ktoś, kto ma nieświeży oddech i nie czuje tego”). Ciekawe, że pierwszy z przykładów, których używa Franciszek, aby bliżej opisać życie niemoralne, dotyczy pracy i stosunku do państwa: „Niemoralny to ten, który jest oburzony, że ktoś mu ukradł portfel, […] a później oszukuje państwo, unikając płacenia podatków, a może nawet zwalnia swoich pracowników co trzy miesiące, by uniknąć konieczności przyjęcia ich na umowę na czas nieokreślony, czy też korzysta z pracy na czarno”.

Życiowej praktyki dotyczy również ostatnia część rozmowy. Przypominając tradycyjną naukę o siedmiu uczynkach miłosiernych względem ciała, papież odnosi ją do współczesnych przykładów: „bezdomnego, który przesiaduje przed naszym domem”, „biednego, który nie ma co jeść”, „rodziny mieszkającej po sąsiedzku, której nie wystarcza do końca miesiąca”, „imigrantów, którzy uratowali się z morskiej przeprawy” czy też „starszych, samotnych, opuszczonych, którzy nie mają już nikogo”. Fragment o uczynkach miłosierdzia względem ducha jest krótszy, a jego centralne słowa to chyba „nauczać przede wszystkim własnym świadectwem”. Zatem znowu: nie ganić ze szczytu wysokiej wieży, ale żyć tym, co się głosi. To nawoływanie nigdy nie będzie wygodne, nigdy też nie przestanie być aktualne.

Do rozmowy dołączono pełny tekst zapowiadającej Jubileusz bulli Misericordiae vultus („Twarz miłosierdzia”). To istotny dokument, ale zajmuje on trzecią część całej książki, a jego tekst od kwietnia 2015 roku można znaleźć w internecie, między innymi na stronach Watykanu. Warto zdawać sobie sprawę, że sama rozmowa (w książce i tak niedługiej) jest krótsza, niż mogłoby się wydawać. Nadal jednak Miłosierdzie… będzie stanowić cenną pamiątkę Nadzwyczajnego Jubileuszu oraz ważną wskazówkę dla życia chrześcijańskiego.

Dziękujemy Wydawnictwu Znak i księgarni Woblink za udostępnienie książki do omówienia.

_______________

Zdjęcie użyte we wpisie wykonał Riccardo Rossi 25 września 2016 r. podczas Jubileuszu Katechetów będącego częścią obchodów Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. Zdjęcie jest udostępnione na licencji CC BY-NC-ND 2.0.

Jeśli tekst przypadł Wam do gustu, zapraszamy do polubienia fanpage’a, na którym regularnie piszemy o sprawach Kościoła.

Staszek Krawczyk

Dawniej przez parę lat ważny był dla mnie Ruch Światło-Życie, potem poznańscy dominikanie. Do zakonu kaznodziejskiego nadal jestem przywiązany. Poza tym piszę doktorat o polskiej literaturze fantastycznej w Instytucie Socjologii UW, a w wolnych chwilach śpiewam pod nosem – szczególny sentyment mam do piosenek Jacka Kaczmarskiego.

Tweety na temat @Przedmurze