Evangelii Gaudium – rozdział drugi
Nie pozwólmy sobie odebrać radości! Oto zawołanie, jakie mogłoby być mottem drugiego rozdziału Radości Ewangelii, zatytułowanego „W obliczu kryzysu zaangażowania wspólnotowego”. Poświęcony mu wpis jest kolejną częścią cyklu, który rozpoczęliśmy, przedstawiając wprowadzenie do adhortacji oraz jej pierwszy rozdział.
_______________________________
Sformułowanie praktycznych zaleceń powinno być poprzedzone diagnozą istniejących problemów. Franciszek przypomina, że Kościół działa w określonym kontekście, a więc jest zależny od przemian cywilizacyjnych, zmian społecznych oraz problemów dotykających ludzi na całym świecie. Bez rozpoznania tego kontekstu nie będziemy w stanie prowadzić owocnej działalności ewangelizacyjnej; dlatego też cały rozdział adhortacji poświęcony jest wyzwaniom, którym musi sprostać dzisiejszy ewangelizator.
Jakie są to wyzwania?
Papież wskazuje dwojakiego rodzaju zagrożenia, którym trzeba stawić czoła. Pierwsze z nich obejmuje to wszystko, co zalicza się do chorób dręczących nasze społeczeństwa. A więc wyzutą z troski o drugiego człowieka i absolutyzującą czysty zysk ekonomię (Franciszek nazywa ją „ekonomią wykluczenia”), bałwochwalczy stosunek do pieniądza, który „rządzi, zamiast służyć” (57–58), postępujący wzrost nierówności społecznych, kryzys rodziny… Autor adhortacji zwraca nam także uwagę na niebezpieczeństwa związane z powstawaniem ruchów promujących religijny fundamentalizm oraz duchowość bez Boga. Zauważa też wpływ, jaki na nasze życie mają dzisiejsze media oraz kultura popularna, gdzie „pierwsze miejsce zajmuje to, co zewnętrzne, bezpośrednie, widoczne, szybkie, powierzchowne i prowizoryczne” (62). Katolicy zostają uczuleni na osłabienie więzi wynikające z postmodernistycznego indywidualizmu (67) oraz wyzwania związane z ewangelizacją w warunkach współczesnych metropolii (71–75).
Wszystko to są trafne obserwacje socjologiczne, niekiedy bardzo przenikliwe i świadczące o tym, że papież doskonale orientuje się w warunkach, w jakich przychodzi działać „jego” Kościołowi. Dla mnie ważniejsza jest jednak dalsza część rozdziału, poświęcona zagrożeniom tkwiącym wewnątrz Kościoła. Zgadzam się bowiem całkowicie, iż szkodliwe nawyki duszpasterzy mogą zaważyć na ewangelizacji równie silnie, co zewnętrzne warunki. Cieszę się, że papież dostrzegł uwikłanie ludzi Kościoła w mechanizmy „zglobalizowanej kultury” oraz pokusy, jakie są z tym związane.
Wyliczenie tychże zajmuje całkiem sporo miejsca, choć i tak jest to z konieczności opis skrótowy. Oto jakie zagrożenia stoją przed zaangażowanymi w misję ewangelizacyjną: dążenie do zapewnienia sobie materialnego bezpieczeństwa i ludzkiej chwały (80); zniechęcenie będące rodzajem „egoistycznej acedii”, wynikającej z wewnętrznego nieuporządkowania i niewłaściwego podejścia do chrześcijańskiej misji (81); pesymizm niedopuszczający ewangelicznej nadziei (84); izolacja i skupienie się na własnym rozwoju kosztem wspólnoty – postawa wynikająca po części z podejrzliwości i niechęci wobec świata (88); „duchowa światowość”, a więc troszczenie się bardziej o własną chwałę aniżeli chwałę Bożą (91); wreszcie konflikty w łonie samego Kościoła (jakże niestety znane polskim katolikom!). Każdemu z tych niebezpieczeństw Franciszek przeciwstawia wezwanie do wewnętrznego uzdrowienia – bardzo słuszne, jednak moim zdaniem nieco zbyt skrótowe. „Nie dajmy się okraść z Ewangelii!”, „Nie pozwólmy się okraść z miłości braterskiej!”, „Nie pozwólmy się okraść ze wspólnoty!” – wołanie papieża powraca niczym refren i dobrze by było, gdybyśmy je sobie wzięli do serca. Zastanawiam się jednak, czy taki apel to nie za mało: szkodliwe nawyki mają to do siebie, że trudno jest z nimi walczyć. Może krótkie duszpasterskie upomnienie połączone z konkretniejszymi wskazaniami mogłoby lepiej pomóc?
Najważniejsze jednak, że diagnoza została postawiona, i to postawiona w sposób odważny (wielu zapewne wolałoby, żeby papież poprzestał na niebezpieczeństwach związanych ze światem zewnętrznym, pozostawiając na boku chorobę dotykającą ludzi Kościoła). „Wyzwania są po to, aby im podołać” – zagrzewa nas do działania Franciszek. Weźmy to sobie do serca i nie pozwólmy sobie odebrać radości.
Omówienie trzeciego rozdziału, zatytułowanego „Głoszenie Ewangelii”, znajduje się tutaj.
________________________
Zdjęcie ilustrujące wpis zaczerpnęliśmy z serwisu Wikimedia Commons. Przedstawia ono spotkanie Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego, międzynarodowego stowarzyszenia świeckich katolików (obecnego również w Polsce) czerpiącego z duchowości św. Ignacego Loyoli. Autor fotografii, Gabriel Barrera, opublikował zdjęcie na licencji CC BY-SA 2.5.
Adam Sielatycki
Bliska jest mi idea Kościoła Otwartego – rozumianego jako miejsce, w którym współistnieją różne wizje katolicyzmu i chrześcijaństwa, a jednocześnie nikt nie spiera się o to, kto jest uczniem Pawła, a kto Apollosa, ponieważ wszyscy jesteśmy uczniami Chrystusa. Żywię niezaspokojoną chęć zrozumienia świata (stąd studia socjologiczne), pasjonuję się poezją i dobrą muzyką (jestem wyznawcą Beatlesów i Dylana, ale równie chętnie chłonę muzykę filmową oraz polską piosenkę poetycką).